Archive for the ‘Zamek Bobolice’ Category
Zamek Bobolice (powiat myszkowski, woj. śląskie)
W drodze z Rabsztyna postanowiłam zajrzeć jeszcze do zamku w Bobolicach. Jechałam kamienistą drogą przez las. W pewnym momencie przestrzeń przede mną nieco się otworzyła i w oddali na wzniesieniu ujrzałam zamek.
Z tej odległości nie mogłam przyjrzeć mu się zbyt dokładnie, więc czym prędzej ruszyłam w jego kierunku. W miarę jak zbliżałam się do niego, kontury stawały się coraz bardziej wyraźne. W tej okolicy byłam po raz pierwszy, tym bardziej byłam ciekawa, w jakim stopniu zamek został już zrekonstruowany. Zanim pokażę następne zdjęcia może kilka słów o historii tego obiektu.
Stare legendy podają, że na początku XII w. zamek, a właściwie wtedy grodziszcze jak i wioska były siedzibą rycerza Bolesława Krzywoustego – Jakuba Boboli, stąd prawdopodobnie wywodzi się nazwa tego miejsca. Domniemaniem jest, iż najpierw stał w tym miejscu zbójecki zamek drewniany. Później, w wieku XIV za Kazimierza Wielkiego powstała solidniejsza budowla, która w różny sposób przechodziła w ręce następnych właścicieli. Byli wśród nich m.in.: książę opolski Władysław, arcyksiążę austriacki Maksymilian Habsburg oraz ród Myszkowskich herbu Jastrzębiec. Najdłużej, bo przez ponad 1,5 wieku zamek pozostawał w rękach rodu Krezów herbu Ostoja. Wielokrotnie zdobywany był siłą, między innymi w 1657 r.. przez Szwedów, którzy go spalili. W 1683 r.. zamek odwiedził sam Jan III Sobieski, jednak zniszczenia były tak duże, że nie mógł on skorzystać z noclegu na zamku, toteż posłanie przygotowano mu w namiocie. Mimo to swoją tu wizytę wspominał sympatycznie. Przez następne lata było kilka prób odbudowy, niestety nieudanych. Tak wiec mury niszczały coraz bardziej aż do momentu, gdy zabezpieczono je jako tzw. trwałą ruinę. Wtedy też Bobolice znalazły się na trasie szlaku turystycznego zwanego Szlakiem Orlich Gniazd, który biegnie przez województwo małopolskie i śląskie, od Krakowa po Częstochowę. Liczy sobie 163,9 km. Jego nazwa wywodzi się od położenia leżących na nim warowni, na skałach o wysokości nawet do 30 m. Obecnie trwają prace, w wyniku których już stanęły mury obwodowe z wieżą bramną.
Widok ruin zamku w XIX w. od południa. Rysował z natury Kostrzewski.
Źródło: Tygodnik Ilustrowany 1861 r..
Zamek położony jest na dosyć stromym wzniesieniu, stąd też widać go z daleka. Niestety w miarę ocalał jedynie zamek górny, w tym część mieszkalna i pozostałości baszty. Niegdyś do zamku prowadził most zwodzony nad suchą fosą. Całość otoczona była murami. Czworoboczna wieża bramna broniąca dostępu do przedzamcza i mury obwodowe zostały już zrekonstruowane.
W odległości 1,5 km na wschód od Bobolic znajduje się jego “bliźniak” – zamek w Mirowie. Związana jest z nim legenda o braciach. Jeden był właścicielem Bobolic, a drugi Mirowa. Żyli w zgodzie i braterskiej miłości do czasu, gdy jeden z nich po powrocie z wojny przywiózł z sobą skarby i ukochaną. Jego brat, pan Mirowa również zapałał do niej uczuciem. Nie było rady, trzeba było jakoś rozwiązać ten problem. Zdali się na ślepy los. Ten przeznaczył dziewczynę bratu z Bobolic, lecz jej serce biło dla tego drugiego, który nie mógł pogodzić się z przegraną. Podczas nieobecności zwycięzcy losowania, zakochani spotykali się w podziemiach, które łączyły oba zamki. Gdy ten dowiedział sie o ich potajemnych schadzkach, zabił brata, a dziewczynę zamurował w lochach zamczyska. Jak było naprawdę, hmm…
Faktem natomiast jest, że przedstawiciel rodziny Krezów w XV w. przetrzymywał porwaną bratanicę wbrew jej woli na zamku. Odtąd podobno na jego murach pojawia się czasem zwiewna postać białej damy.
Intrygujący jest także temat skarbu, który został znaleziony w XIX w. w podziemiach zamku. Być może druga jego część nadal spoczywa w korytarzu łączącym Bobolice z Mirowem?
Jak już wspomniałam ruiny zamku w Bobolicach pod koniec XX w. zakupiła rodzina Laseckich i podjęła się jego odbudowy. Najpierw przeprowadzone zostały prace archeologiczne, zabezpieczające i rekonstrukcyjne. Po zakończeniu prac związanych z odbudową warowni, obiekt ma zostać udostępniony turystom. Znajdzie tu miejsce punkt obsługi turystycznej, komnaty oraz muzeum. Prowadzone tutaj prace finansowane są w całości ze środków własnych rodziny Laseckich.
Wracam teraz do mojej wycieczki na zamek. Z każdą chwilą widziałam go coraz wyraźniej.
Wreszcie mogłam zostawić samochód na parkingu usytuowanym na sporej łączce niedaleko zamku. A oto co zobaczyłam po krótkim spacerze ścieżką…
Jeszcze tylko trzeba przejść pod skalną bramą. Tutaj często można spotkać młode pary podczas sesji fotograficznych. Trzeba przyznać, że oryginalne miejsce, choć nie zazdroszczę wchodzenia po tych skałkach w szpilkach i długiej sukni.
Chwilę później zobaczyłam zamek w całej okazałości od strony wieży bramnej. Biel jego murów podkreślał błękit nieba w tle.
Z ciekawością przyglądałam się poszczególnym, już zrekonstruowanym jego częściom.
Chyba nie muszę wyjaśniać, co oznacza ten znak? 😉
Tutaj widać, jak naturalnie skała łączy się z murami.
Z zamku rozciąga się rozległy widok na całą okolicę,
Nie omieszkałam zerknąć na stojące tutaj tablice informacyjne.
Z miejsca, w którym stałam, zamek wyglądał przepięknie.
Żałowałam, że ze względu na prowadzone tam prace nie mogłam wejść przez bramę do środka. Niestety była zamknięta.
Z żalem opuszczałam zamkowy teren. Mimo, iż nie są to już opuszczone ruiny “straszące” w okolicy kikutami murów ani pustymi oczodołami okien, to pozostały tutaj echa minionych wydarzeń z historii zamku. Wystarczy usiąść na jednej z ławeczek, przywołać je z pamięci, zmrużyć oczy i… zanurzyć się w klimat dawnych czasów.
Czas wracać. Jeszcze tylko spojrzenie za siebie.
Taki widok przypomina mi, że jestem na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej.
Mam nadzieję, że zaszczepiłam w Was ciekawość tego miejsca i wstąpicie tutaj przy okazji, by przejść pod tą skalną bramą i spojrzeć na zamek. Prace nadal trwają, więc prawdopodobnie będzie wyglądał nieco inaczej niż na moich zdjęciach. Planuję zajrzeć tutaj za jakiś czas i zaktualizować ten wpis. Może mi pomożecie w tym? 😉