Archive for the ‘Ogród japoński Pisarzowice’ Category
Ogród japoński, magia Kraju Kwitnącej Wiśni… (Pisarzowice, woj. śląskie)
Wracając ze “Święta kwitnącej azalii”, które rok rocznie odbywa się w maju w Pisarzowicach, postanowiłam obejrzeć także “Ogród japoński” pana Antoniego Pudełko. Byłam bardzo ciekawa jak to miejsce wygląda. Idea tego rodzaju ogrodu polega na tym, by sprawiał wrażenie zupełnej naturalności. Ingerencja człowieka powinna być prawie niedostrzegalna. Charakterystyczne elementy ogrodu japońskiego to: woda -symbolizująca życie, kamień – trwałość i niezmienność natury, oryginalne głazy o jednakowym kolorze i fakturze oraz zieleń zastosowanych roślin takich jak: klony palmowe, magnolie, wiśnie i azalie japońskie. Z pewnością uwagę zwracają także kamienne latarnie i ścieżki. Ogrody japońskie cechuje elegancja, pewna powściągliwość w kolorze i formie oraz harmonia w kompozycji.
Ogród w Pisarzowicach ma powierzchnię około 18 arów. Pierwsze prace poczyniono tutaj w roku 2003. Odpowiednie ukształtowanie terenu, oczko wodne z wodospadem, pierwsze nasadzenia… Te prace wymagały czasu, by dostrzec ich efekty. Wszystkie rosnące tu rośliny pochodzą ze szkółki pana Antoniego Pudełko, którego wraz z synem Sebastianem podczas podróży do Japonii zaczarowały tamtejsze ogrody. Postanowili założyć taki u siebie, co nie było łatwe, gdyż wówczas w Polsce nie były one jeszcze zbyt powszechne. Zaczęli od zgłębiania specjalistycznej wiedzy na ten temat oraz zdobywania sadzonek i stosownych materiałów. Efekt ich pracy jest zdumiewający.
Po kamiennych stopniach wspinamy się na pagórek i przechodzimy pod drewnianą bramą Tori. Przed nią stoi słup z japońską transkrypcją.
Środkowa część ogrodu to staw z mostkiem, kaskadą i spływającym z pagórka strumieniem. W stawie mieszka sporo żabek jak widać na jednym z poniższych zdjęć. Przyglądałam im sie uważnie, by znaleźć księcia, ale chyba tak dobrze wtopił sie w otoczenie, że nie sposób było go rozpoznać..
Znad stawu tylko krok i wchodzimy w progi pięknej stylowej herbaciarni Satomi.
Wystrój jest adekwatny do tego miejsca. Menu również. Miła obsługa serwuje wiele gatunków herbat, jak na herbaciarnię japońską przystało. Panująca tu atmosfera, wewnątrz jak i na zewnątrz, stwarza warunki dla relaksu i zadumy nad pięknem otaczającej przyrody.
Z okien herbaciarni rozpościera się widok na ostatnią część ogrodu. Każdy jej element ma tu swoje przemyślane miejsce. Wzrok przyciągają formowane kwitnące kępy azalii japońskich, klony japońskie, czy też formowane sosny. Moją uwagę zwróciły odbicia w wodzie tych pięknych roślin. To takie swego rodzaju “dopełnienie” rzeczywistego obrazu.
By osiągnąć zamierzony wygląd ogrodu japońskiego niezbędna jest cierpliwość i czas oraz oczywiście systematyczna praca. Decydując się na założenie takiego ogrodu trzeba zdawać sobie sprawę z faktu, iż pewną dojrzałość osiągnie on za kilkadziesiąt lat. Niemniej cieszy oko od początków swego istnienia, nieprawdaż?
Obejrzawszy ogród i zachwyciwszy się nim mamy okazję zakupić rosnące tutaj rośliny. Punkt sprzedaży, mieści się tuż przy wejściu. Znajdziemy tu rośliny w różnej fazie wzrostu oraz tak charakterystyczne dla ogrodów japońskich elementy dekoracyjne .
Siedząc na tarasie herbaciarni, popijając aromatyczny szlachetny napar, sporządzony ściśle według reguł tej sztuki choć na chwilę mogłam przenieść się do Kraju Kwitnącej Wiśni. Podobno piękno łagodzi obyczaje. Coś w tym jest, bo ludzie dokoła mnie uśmiechali się, sprawiając wrażenie wyciszonych i zrelaksowanych. Oby więcej było takich miejsc. Mam nadzieję, że to nie był mój ostatni pobyt w ogrodzie japońskim panów Antoniego i Sebastiana Pudełko. Z pewnością będę tu zaglądać co jakiś czas, by śledzić zmiany jakim to miejsce będzie ulegało. Zapraszam Was w to nieco egzotyczne miejsce, bo warto czasem zobaczyć coś odmiennego od naszej kultury ogrodniczej.